niedziela, 13 stycznia 2008
Kalisz 2006
Moja trzecia większa impreza. Ładne miejsce - w rezerwacie archeo- logicznym. Bardzo sympatyczna i miła atmosfera - właśnie w Kaliszu nauczyłem się, pić kawę bez mleka ani śmietanki a to za sprawą Halfgara i jego Saracenów, bowiem poczęstowali mnie swoją kawą, co zbliżyło mnie o kroczek do zrozumienia istoty niabagatelnego zagadnienia jaką jest picie kawy. Kuświr z Mateuszem przystąpili do realizacji swojego genialnego planu polegającego na błyskawicznym wzbogaceniu się na handlu skórzanymi wyrobami tego drugiego. Mina Kuświra jednoznacznie pokazuje jak im się powiodło. Oczywiście wszelkiego jadła na imprezie było w bród, szczególnie chleba, kurczaków i kaszanki. Żarcie wychodziło więc uszami co po Wolinie, na którym organizatorzy zapewnili tylko słomę było bardzo miłą odmianą. Impreza nie na darmo nazywała się "Biesiadą Piastowką".
Nasz zawodnik do póxnośredniowiecznej bojówki zawiódł sromotnie brakim kondycji, mimo szczerego i intensywnego dopingu. Biedny student informatyki trochę się zaniedbał. Nasz znajomy - sławny Reyki oczywiście wszystko by wygrał i wogóle bo zna się na rzeczy, ale akurat był właśnie pechowo kontuzjowany... Nie nie jestem złośliwy. Zamówił u mnie tarczę i przez rok nie potrafił jej odebrać bo był straśnie zajęty. Poszła na allegro...
Nasz jedyny zawodnik wystartowałem w CaptureTheFlag i nawet moja drużyna przeszła dalej, jednak w finale nie wystąpilismy, bo część składu wyjechała przedwcześnie...
Tyle zdjęć mam. Oczywiście więcej i lepszych ma Czaruś. Skontaktuję się może z nim jeszcze....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz