
Ucieczka od kultury łużyckiej przyjęła już paranoidalne formy. Tym razem ratowano się Japończykami [...]. Wielkie zdumienie, gdzie my właściwie jesteśmy?? Co roku albo Krzyżacy albo Japończycy albo cuda na kiju, byle tylko nie nawiązywać do jednego z największych przełomów kulturowych w Europie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz