Właściwie w ramach podsumowania naszego wyjazdu (turystycznie) można przytoczyć wypowiedź Wotawy:
Ucieczka od kultury łużyckiej przyjęła już paranoidalne formy. Tym razem ratowano się Japończykami [...]. Wielkie zdumienie, gdzie my właściwie jesteśmy?? Co roku albo Krzyżacy albo Japończycy albo cuda na kiju, byle tylko nie nawiązywać do jednego z największych przełomów kulturowych w Europie.
środa, 1 października 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz