środa, 29 października 2008
CRASHTESTY TARCZ - Każdy lubi sobie czasem coś sprawdzić
No to jedziemy...
Najważniejsza dla testu rzeczą po konstrukcji samego testowanego artefaktu jest sposób w jaki jest trzymany.
Pierwszy raz zwróciłem na to uwagę w Kaliszu w 2006r kiedy zrezygnowany i zły, że nie będę mógł wziąśc udziału w finałach capture-the-flag, gdyż część mojej drużyny wcześniej pojechała do domu rzuciłem na ziemię swoją tarczę i przywaliłem w nią młotkiem czekana. Czekan przebił ją na wylot. Tarcza była wypukłym owalem o ze sklejki grubości 8mm z wierzchu oklejonym dwiema warstwami grubego barchanu a od spodu jedna cienkiego lnu. Jednak na trzymanej w ręku ciosy tym samym narzędziem nie robiły wrażenia.
Jakiś czas później sprawdziliśmy to samo z ostrym toporem typu NdVa - z takim samym efektem. Tarcza trzymana w dłoni za dwa paski pionowe, równoległe paski amortyzowała silne uderzenia, których jedynym efektem było kilka rozcięć tkaniny. Za to już pierwszy cios po położeniu tarczy na ziemi zaowocował przejściem całego ostrza na wylot. Podobnie ciosy zniosła płaska tarcza ze sklejki 8mm z chwytem pod umbo.
Owszem, to banały i rzeczy oczywiste, że ręka amortyzuje a ziemia nie, ale warto sobie uświadomić, że takie testy mają próbować wykazać, co taka tarcza mogła znieść w warunkach ówczesnego pola walki - dlatego walenie w tarczę położoną na ziemi lub opartą o drzewo nie jest eksperymentem a szybkim niszczeniem efektu wielu godzin pracy...
Test nr1 - Łódź, jakoś na wiosnę 2007r
A - Tarcza z dębowych desek grubości 8mm o średnicy 65cm. Nie posiadała żadnych wzmocnień takich jak imacz przez całą długość, poprzeczki czy jakiekolwiek oklejenia - tak jak najprawdopodobniej starogermańskie tarcze 0 jak chociażby wszystkie wyciągane w Vimose, Hjortspring czy Illerup (tak, niektóre były też bez ukuć na krawędziach). Dybelki łączące deski widać, gdyż tarcza była pierwotnie grubsza, jednak została zestrugana na heblarce bo mojej młodej rączce wydawała się za ciężka. Nie był to ekperyment sensu stricte - po prostu postrzelaliśmy sobie do tarcz, której nie miałem zamiaru kończyć ze względu na uszkodzenia i inne niedoskonałości zresztą była to moja pierwsza tarcza zrobiona po zajęciu się odtwórstwem...
B -Tarcza ze sklejki grubości 8mm oklejona z obu stron cienką świńską skórą. Wymiary 50x120cm. Tarcza służy do dziś na imprezach starożytnych do pokazówek, kiedy tarcze z desek za szybko się niszczą, ale i tak uważam, że była po prostu bardzo głupim sposobem na zmarnowanie dużej ilości cennego kleju kostnego.
Przebieg:
A - Do tarczy oddano cztery strzały. Dwa trafiły w okolice krawędzi i nie wyrządziły jej szkód. Jeden spowodował wyraźne ale mało groźne pęknięcie a jeden rozszczepił ją na pół. Część strzał miała groty płaskie, kute a część toczone. Sprawcą zniszczenia była strzała z grotem toczonym.
B - Dolną część tarczy wsadzono w europaletę i podparto od tyłu. Strzelano do górnej. Pierwsza strzała (grot toczony) odbiła się. Druga (grot kuty, płaski) wbiła, ale siła sprężystości tarczy również podziałała, więc grot został a strzała poleciała sobie. Dopiero trzecia, która uderzyła najniżej a więc w miejsce, gdzie tarcza najmniej sprężynowała wbiła się i została. Ponieważ to tarcza ze sklejki jedyny wniosek jaki pozwoliliśmy sobie wyciągnąć to duże znaczenia sprężystości tarcz, szczególnie przeciwko mało ostrej broni (jak groty toczone)
Test nr2 - Góry Opawskie, gdzieś w środku lasu po czeskiej stronie, podczas krótkiego postoju. Nie dysponuję niestety zdjęciami wszystkich testowanych tarcz podczas ich testowania. Poddane pewnym sprawdzianom były:
A - "mała czarna" Mścidruga z desek bukowych i jesionowych, opisywana zresztą szerzej przez niego w poście z 14 lipca 2008 http://bukowymlasem.blogspot.com/ Mocna acz ze względu na surowiec ciężkawa, choć o dziwo niespecjalnie to przeszkadza.
B - Tarcza Rabiego z grubych desek jakiegoś drewna iglastego jeśli się nie mylę, pokryta (nie wiem, czy też przyklejona) z jednej strony wołową skórą i z umbem drewnianym, takoż drewnianym, skórą pokrytym. Nie wiem z jakiego drewna.
C - tarcza Petra, zrobiona ze słomy i z jednej styrony pokryta niegarbowaną skórą. Bardzo estetycznie wykonana i niesamowicie lekka.
Wszystkie były wykonane bez żadnych elementów metalowych. Zamiast gwoździ - szwy i kołeczki. Tarcze były w czasie testów trzymane w ręku jak podczas walki. Jedynie przy ciosach na umbo trzymane za krawędzie a przy rzutach oszczepem opierane (z braku czegoś fajniejszego) o krzak lub drzewo.
A - tarcza traktowana ostrymi toporami. Zarówno płyta jak i umbo przetrwały nawet bardzo mocne ciosy i mimo nadkruszenia ich powierzchni żelazo nawet nie przedostało się na drugą stronę.
Następnie tarcza przyjęła dwa oszczepy rzucone z ok 5m, w tym jeden w trafił w umbo, w dziurę wyrąbaną uprzednio przez topór a mimo to nie przeszedł na wylot. Drugi przebił tarczę tak, że po drugiej stronie wystawało ok 2cm grotu. Pojawiło się też długie pęknięcie.
Przekonaliśmy się też na własnej skórze, że bojowe użycie tarczy z tkwiącymi w niej oszczepami graniczy z cudem. Przeważają ją do przodu i znacznie utrudniają posuwanie się naprzód, w nierównym terenie praktycznie to uniemożliwiając. Aby atakować dalej należałoby zmienić tarczę lub puścić ją i wyjąć oszczepy - tym samym narażając się na rażenie innymi pociskami. Równie narażony na dalsze ataki był Razosłav trzymający tę tarcze podczas testów daleko odsuniętą, za imacz ustawiony pionowo. Przy mocnych ciosach w okolice krawędzi ( bocznej, nie górnej) dosłownie obracało go z tarczą o 90 stopni i nieco w dół tak, że po przyjęcoi ciosu na tarcze do "wroga" odwrócony stawał niechronionym przez nic barkiem.
B Ataki toporami na krawędź nie uszkodziły w zauważalny sposób tarczy - spowodowały jedynie kilka niewielkich szczerb. Jednak umbo nie miało tyle szczęścia i mimo obszycia skórą pękło na pół i odpadło od tarczy.
Z powyższych testów jasno wynika, że umbo zrobione z drewna mogłoby spokojnie spełniać swoją funkcję o ile jest odpowiednio grube. Drewniane kołeczki same w sobie nie wystarczą do utrzymania go w miejscu. Potrzeba gwoździ lub dodatkowego obciągnięcia go skórą dodatkowo przyszytą do płyty tarczy (jak u Mścidruga)
C Tarcza zniosła wszystkie ataki ostrymi toporami bez żadnych widocznych śladów poza rysami na twardej skórze z zewnątrz. Za to rzucony oszczep (lekko i bliska, żeby trafić dokładnie w środek, który Petr miał zamiar jeszcze wzmacniać) przebił ją bez problemu - po drugiej stronie wyszła połowa grotu.
Testy z Zimnej Wody 2008 zamieszczę jak dostanę zdjęcia Damiana...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz